Poduszkę tę zaczęłam już przeszło tydzień temu, by ukończyć ją właściwie dzisiaj rano. Przyznam, że początkowo nie sądziłam, że ostatecznie będzie to sowa. Zaczynałam i zaczynałam kilka razy i wciąż nie pasowały mi raz wzór, to znowu włóczka, a nawet druty były nie takie jak powinny być. Aż po którymś podejściu dostałam olśnienia i przypomniałam o włóczce, która leżała na półce długi czas i tak od włóczki zrodził się pomysł poduszki sowy. Dlaczego poduszka przybrała kształt sowy, bo jak wiadomo wszystkim Jadziulek uwielbia ptaki :). Poduszkę wydziergałam na drutach (4,5 mm), najprostszym ściegiem raz prawe oczko, raz lewe oczko :), pozostałe elementy sowy wykonałam szydełkiem: skrzydła (4,5 mm), oczy, dziób, pazurki i kokardki (4,0 mm). Poduszka jest miękka, bardzo przyjemna w dotyku i naprawdę milusia, taka w sam raz dla małego szkraba. Moja Jadzia zakochała się w sowie uchuuu, uchuuu, jak ją nazwała :).